Nic we mnie nie gra. Jestem jak pusty, porzucony instrument, który kiedyś wygrywał piękne melodie, a teraz po prostu leży. Leży całą swoją ciężkością, styka się z podłogą i tylko jest. Ból i żal ściska mi serce i myślę o …
Kładę się na macie i próbuję znaleźć wygodną pozycję. Siebie przykrywam kocem, a oczy powiekami. Koc. Przeciwieństwo podłogi. Miękki. Otulający i, pomimo mojego średniego wzrostu, zawsze za krótki. Taki niewystarczający. Rozpoczynam z nim mini batalię o przeloty powietrzne. Z nim …