Kluczowe pytanie o tożsamość” – „Kim jestem?”
Kiedy byłam mała, dużo myślałam o starości i o tym, jaką staruszką chciałabym być. Zastanawiało mnie, dlaczego niektórzy starzy ludzie mają w sobie coś odstręczającego, podczas gdy inni przyciągają? Brzydziłam się niektórymi i odczuwałam z tego powodu wyrzuty sumienia, chociaż wiedziałam, że starość dotyczy wszystkich i nie jest niczyją winą.
Z drugiej strony dostrzegałam, że i jedni, i drudzy mają zmarszczki i że to nie starość mnie odrzuca. Kiedy próbowałam poruszać temat starości, a w konsekwencji również śmierci, zamykano mi usta, oburzając się: „Boże! Dziecko, o czym Ty myślisz? Co ci chodzi po głowie? Przestań się tym zamartwiać!”.
Z kolei jako nastolatka słyszałam, że…. jestem turpistką.
Turpizm (łac. turpis = brzydki) – w sztuce zabieg polegający na wprowadzeniu do utworu elementów brzydoty w celu wywołania szoku estetycznego. Tendencja występująca w niektórych kierunkach poetyckich 2. połowy XX wieku, której cechą jest antyestetyzm i swoisty kult brzydoty.
Różnym osobom z różnych okazji życzyłam, żeby nie bali się w chwili śmierci. Teraz rozumiem, że w naszej kulturze TAKIE życzenia urodzinowe/świąteczne w ustach dziecka i nastolatki musiały budzić niepokój i że tak naprawdę życzyłam tego przede wszystkim sobie.
Dziś wiem, co to było za zjawisko – coachingowe zaczynaj z wizją końca.
Jakim starcem/staruszką chciałbyś/chciałabyś być? Jak wyglądać? Co robić? Jak się zachowywać? W końcu – jak umrzeć?
Według psychologii procesu jednym z większych progów, jaki ludzie mają do przekraczania, jest próg związany ze zmianą tożsamości. Jeśli zatem pożądana przez nas zmiana jest bezpośrednio związana z koniecznością przekształcenia samopostrzegania i samookreślania siebie, mamy duży kłopot z jej dokonaniem. Stoimy przed progiem. Czujemy silny opór. Czasami mamy wrażenie, jakby ktoś próbował dokonać zamachu na naszą osobę! Oczywiście siła tych odczuć jest wprost proporcjonalna do stopnia utożsamienia się z jedną z naszych części.
Dlaczego tak się dzieje? Otóż każdy, kto chociaż raz przeżył w życiu rozpad tożsamości (a pierwszy bywa najdotkliwszy), wie, że jest to historia o umieraniu. Przerażająca pieśń o nieuchronnym końcu. Opowieść o przywiązaniu, o potrzebie posiadania gruntu pod nogami i o nicości, w którą ten grunt może się zamienić. Zazwyczaj nic tak bardzo nie przeraża, jak unicestwienie i poczucie, że nie wie się, KIM tak naprawdę się JEST. Dzieje się tak wtedy, kiedy dotychczasowa tożsamość już nie funkcjonuje, a nowa jeszcze nie powstała.
Rozpocząłem od dekonstrukcji siebie na bardzo drobne kawałki. Moje przerażenie było ogromne, ponieważ okazało się, że jest tych kawałków bardzo, ale to bardzo dużo. W sercu zagościł strach. Co teraz? Przecież wiadomo, że łatwiej coś rozmontować, niż złożyć.
Tak o momencie procesu coachingowego wypowiedział się jeden z moich Klientów.
Im rzadziej doświadczasz zasadniczej, radykalnej przemiany i im silniej trzymasz się swego starego utożsamienia, tym próg staje się większy, a opór na zmianę silniejszy.
Wydaje Ci się, że Ciebie to nie dotyczy? Spróbuj odpowiedzieć na poniższe pytania. Bądź uczciwy wobec siebie!
Zatem – KIM JESTEŚ?
Kobietą, matką, żoną? Kibicem określonej drużyny, liberałem, katolikiem? Człowiekiem sukcesu, ofiarą? Góralką, Ślązakiem, Polakiem? Nauczycielem, joginem, mistrzem? Lubisz ludzi? Jesteś rodzinny? Jesteś artystą? Racjonalistą? Marzycielem? Pragmatykiem? Podróżnikiem? Duchownym? Ateistą?
Kim jesteś?
Znajdź istotę siebie w odpowiedzi na to pytanie. Następnie spróbuj TERAZ rozstać się z przekonaniem o sobie. Czujesz opór? Dostrzegasz próg?
- Jaki obraz Siebie trudno jest Ci się porzucić?
- Z jakim Sobą chciałbyś się pożegnać, ale boisz się straty?
- Przestałbyś być Sobą, gdybyś CO zrobił?
Wreszcie – kim chciałbyś być, gdyby wszystko okazało się możliwe i nie istniały jakiekolwiek ograniczenia i konsekwencje (kary/nagrody, opinie/oceny, ostracyzm społeczny itp.)?
W pracy rozwojowej z Klientami rozróżniamy 6 poziomów/obszarów pracy: środowisko, zachowanie, umiejętności, przekonania i wartości, tożsamość i duchowość.
Przykazania Trenera Rozwoju Osobistego mówią, że należy je eksplorować w wymienionym porządku, w którym tożsamość i pytania o nią znajdują się niemal na samym końcu. Pytanie o tożsamość wydaje mi się kluczowe, dlatego staram się nie ociągać z jego zadaniem. Robię to ot tak, po prostu, zawsze wtedy, kiedy czuję, że Klient przeżywa coś ważnego i jednocześnie powstaje w nim opór, lub kiedy zbyt długo kołuje (np. ponad miarę opowiada o czymś, co się stało lub aktualnie ma miejsce). Tym pytaniem uruchamiam inną energię.
Klient zaskoczony to Klient mniej uzbrojony, co zwiększa szansę na dostrzeżenie prawdy o sobie tu i teraz. Co widzę, kiedy to się dokonuje? Strach, łzy w oczach, wzruszenie, smutek, zaskoczenie. Wtedy staramy się wrócić do oddechu – podstawowego artefaktu życia. To znak, że rodzi się nowe. Tworzę sprzyjającą przestrzeń do spokojnego przyglądania się temu, co jest. I chociaż niewątpliwie jest to proces dekonstrukcji, w rzeczywistości nie umieramy, a jedynie grzebiemy jakąś naszą obumarłą część. Była nam bliska, ale niedziałająca właściwie (nie służyła nam). Czasami zmiana polega na redefinicji pojęcia/nazwy, np. „dobra mama”.
Jak jest teraz? Dalej widzę bardzo dużo kawałków siebie; wydaje mi się, że każdego dnia jest ich coraz więcej, ale perspektywa ponownego ich dzielenia, składania lub układania na nowo wręcz mnie ekscytuje i dodaje energii.
W praktyce pytania o tożsamość można zadać na każdym poziomie np.:
- Kim jesteś, znajdując się w tym otoczeniu/środowisku?
- Jak nazwałbyś kogoś, kto pracuje/żyje w takim miejscu, jak Ty (lub w taki sposób, jak Ty)?
- Kto się tak zachowuje?
- Kim jesteś, kiedy tak postępujesz?
- Kim staniesz się, jeśli posiądziesz takie umiejętności?
- Kim będziesz, jeśli podejmiesz taką, a nie inną decyzję?
- Kto realizuje takie wartości?
- Wreszcie: Kim jesteś i do czego Cię to prowadzi?
Przywołując obraz Paula Gauguina: „Skąd przyszliśmy? Kim jesteśmy? Dokąd idziemy?”, uświadamiam sobie, że zadane pytania są wszechobecne i wszechdotyczące, zatem szukajmy na nie odpowiedzi! Każdy Sobie dla Siebie. Bo tożsamość to w gruncie rzeczy bardzo intymna kwestia. Intymna, ale istotna.
SKĄD PRZYCHODZIMY? – to pytanie zostawiam psychoterapeutom;
KIM JESTEŚMY? DOKĄD ZMIERZAMY ? – pytania zdecydowanie coachingowe.
Czy przekonanie o tym, KIM jesteś TERAZ, nie stoi na przeszkodzie w przenoszeniu się tam, gdzie CHCESZ BYĆ w PRZYSZŁOŚCI? Jeśli nie – wszystko w porządku; jeśli tak – co z tym zrobisz?
Na koniec rozważań pragnę podzielić się dwiema osobistymi refleksjami i zaprosić Was jednocześnie do pozostawienia własnych w komentarzach lub przesłania mailem. Jestem ich taka ciekawa!
- Jaką staruszką chciałabym być?
Być jak Danuta Szaflarska i Wisława Szymborska! To jest to, co wydaje mi się niezwykle pociągające! - Zmiana tożsamości – moja osobista perspektywa jest taka, że sam proces i jego świadome doświadczanie traktuję jak trening w osiąganiu swojego życiowego celu z dzieciństwa: pozbawieniu się lęku w momencie śmierci i zgody na koniec.