Słowa o utknięciu i wolności
Zjawisko utknięcia z natury jest dość perfidne i osłabiające. Dramatu nie ma, ale nie pozwala ruszyć z miejsca! Gdyby był to rodzaj Krzywdy Wielkiej, albo co najmniej Krzywdy Pomniejszej, najprawdopodobniej uruchomiłby wiele energii wokół Człowieka Utkniętego. A tymczasem… nic. Zupełnie nic się nie dzieje. Na domiar złego często wkładamy ogromny wysiłek, starając się zmienić, a wyglądamy, jakbyśmy nie wykonywali najmniejszego działania – inercja!
„Dlaczego nie ruszasz się?” – pyta ktoś Utkniętego.
„No, rusz się!” – ponagla (jednocześnie karcąc sam siebie) Utknięty.
I co? I nic!
Czy zdarzyło Ci się kiedyś/gdzieś/z kimś/w czymś utknąć?
Może był to korek uliczny lub winda? Wypowiedź? Relacja z drugim człowiekiem? Zespół ludzi?
Przypomnij sobie, jak czułeś się wtedy?
Bezsilność, bezradność, łzy, zwątpienie, rezygnacja, złość, brak akceptacji, poczucie bycia pechowym, czy totalne zniechęcenie i rezygnacja z dalszej drogi?
Na co dzień pracuję właśnie z osobami, które mają poczucie utknięcia – w pracy, w życiu, w relacjach lub w sytuacjach i nie potrafią tego zmienić, mimo że bardzo potrzebują zmiany. Pomagam im ruszyć z miejsca, a potem iść dalej w wybranych przez nich kierunkach.
Wśród moich Klientów zaobserwowałam dwa rodzaje strategii zachowań w opisanej sytuacji:
- Samodzielne podejmowanie kolejnych prób wyjścia z impasu, które w efekcie powodują tylko, że stają się słabsi, pozbawieni motywacji i wiary w to, że się uda, skoro tyle razy próbowali bez skutku.
- Świadomi zachodzącego zjawiska nie robią nic, uważając, że to bezcelowy wydatek energii, którą próbują w ten sposób zachować, mimo że… czekanie i nic nierobienie też są energochłonne!
Co zatem można i co należy zrobić w nakreślonej sytuacji?
Jeśli kiedykolwiek koła prowadzonego przez Ciebie samochodu boksowały, a Ty próbowałeś wydostać się bez pomocy (osób i/lub przedmiotów), wiesz, jak beznadziejna jest taka sytuacja. Im zacieklej próbujesz, tym gorzej się dzieje. W końcu przychodzi moment, w którym rozumiesz, że zasobami jedynie własnej energii nie dokonasz tego. Pomoc staje się niezbędna – energia początkowa, która wypchnie Cię z pogłębianego przez los i kolejne nieudane próby dołka.
Zatem spójrz na rzeźbę i zobacz, jaki proces możesz przejść. Czy ostatnia faza nie jest cudownie pociągająca i jakże odmienna od tej, w której aktualnie się znajdujesz? Kontempluj poniższe dzieło i zapragnij nim być!
Na koniec kilka praktycznych uwag.
Zastanów się, CO jest Ci potrzebne, żeby ruszyć z miejsca i KTO może Ci w tym pomóc? Myśl, bo warto! Stawką jest WOLNOŚĆ. Stawką jest Twoje ŻYCIE.
W procesie wsparcia coachingowego wyróżniamy następujące etapy pracy z Klientem:
- analizę sytuacji wyjściowej i określenie sytuacji docelowej;
- ustalenie, co jest potrzebne, aby stało się tak, jak Klient pragnie;
- identyfikację przeszkód i oswajanie lęków;
- przewidywanie możliwych komplikacji i opracowywanie planów awaryjnych;
- wdrażanie planu, ćwiczenie, monitorowanie, korygowanie;
- osiąganie sukcesu;
- celebrowanie sukcesu!
Wiem, że dzięki pomocy ludzie potrafią zrealizować najtrudniejszy cel. Wierzę w siłę ludzi i uwalniającą moc prawdy.
Zatem kończę pisać i… idę szukać wsparcia!